Muzyka łagodzi padaczkę

Słuchanie muzyki wpływa kojąco na ludzi, uspokaja i łagodzi stres. Część osób chorych na padaczkę zauważyła, że słuchanie muzyki łagodzi napady padaczkowe. To zachęciło naukowców do systematycznych badań – a najczęściej analizowanym utworem  okazało się dzieło Wolfganga Amadeusza Mozarta – sonata D-dur KV448 na dwa fortepiany , skomponowana przez młodego Mozarta w 1781 roku, gdy miał zaledwie 25 lat.

Badania nad wpływem muzyki Mozarta na mózg ludzki zapoczątkował eksperyment opisywany w 1993, nazwany efektem Mozarta, wykazujący, że 10 minutowe słuchanie sonaty D-dur zwiększa IQ. Na fali tych doniesień zalecano słuchania Mozarta kobietom w ciąży, dawano dzieciom w prezencie płyty z muzyką,  puszczano ją nawet na fermach w nadziei na lepsze wyniki hodowlane. Na poważnie wpływ słuchania muzyki na mózg zainteresował epileptyków.

W 1998 roku przeprowadzono eksperyment na grupie 29 osób z epilepsją. Przeprowadzono badanie EEG w trakcie słuchania sonaty D-dur i u 23 pacjentów zaobserwowano mniejszą aktywność padaczkową. Podobne badanie wykonano na dzieciach w Tajwanie w 2011 roku. Spośród 58 dzieci z padaczką u 47 zauważono pozytywną zmianę w trakcie i po wysłuchaniu utworu wielkiego kompozytora.

Na Tajwanie przeprowadzono też długofalowe badania na 11 dzieciach z ciężką do opanowania padaczką lekooporną. Liczono ilość napadów padaczkowych w ciągu 6 miesięcy przed eksperymentem, następnie przez pół roku puszczono sonatę dzieciom codziennie, przed zaśnięciem. U ośmiu z nich napady zanikły w trakcie trwania eksperymentu albo istotnie zmniejszyła się ich ilość.

W kolejnym badaniu w Stanach Zjednoczonych puszczono muzykę w trakcie snu. W grupie słuchającej muzyki u 80% pacjentów znacznie zmniejszyła się liczba napadów padaczkowych, w grupie kontrolnej u 36%.

W sierpniu 2015 roku na corocznym konwencie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego naukowcy z Uniwersytetu w Ohio przedstawili wyniki kolejnych badań nad wpływem muzyki na mózg osób chorych na padaczkę. Grupie 21 pacjentów puszczali 10 minutową sonatę Mozarta i 10 minutowy fragment utworu Johna Coltrane’a  “My Favorite Things”, przerywane dziesięciominutową ciszą, w kolejności losowo dobranej. Przez cały czas trwania eksperymentu prowadzono zapis EEG.  Jednocześnie takie same badania przeprowadzono na grupie kontrolnej zdrowych osób. Potwierdzono dużą aktywność mózgu u osób z napadami padaczkowymi w trakcie słuchania muzyki, w szczególności w płacie czołowym i skroniowym. Płat skroniowy jest najczęstszą lokalizacją ognisk zapalnych odpowiedzialnych za napady padaczkowe. Doktor Christine Charyton mówi wręcz o synchronizacji fal mózgowych z muzyką u osób z padaczką, której u zdrowych osób nie zauważono.

Muzyka niestety nie jest i nie będzie lekiem na padaczkę, ale może wesprzeć terapię i łagodzić napady. Trzeba na sobie samym wypróbować utwory, które w sposób szczególny działają na nas kojąco.

Z drugiej jednak strony już w XIX wieku zauważono, że muzyka może wywołać napad padaczkowy. Mówi się wręcz o padaczce muzykogennej, która jest formą padaczki odruchowej .

A tymczasem posłuchajmy mistrza Mozarta i jego sonatę D-dur w wykonaniu Grega Anderson i Elizabeth Joy Roe

Źródła:
The Mozart Effect and epilepsy,https://www.epilepsy.org.uk/info/treatment/effects-of-other-things-on-treatment/mozart-effect
Can Music Help People With Epilepsy?, http://www.apa.org

http://cameralmusic.pl/vid/w-a-mozart-sonata-d-dur-na-dwa-fortepiany-611.html

Może Ci się również spodoba

Dodaj komentarz