Psychogenne napady rzekomopadaczkowe

Badanie eeg Napady rzekomopadaczkowe (inaczej psychogenne, dysocjacyjne, zaburzenia konwersyjne) to epizody zaburzeń ruchowych, odczucia lub wrażenia, których obraz przypomina napad padaczkowy, jednak w przeciwieństwie do padaczki nie są one wywołane nieprawidłowymi wyładowaniami elektrycznymi w mózgu (a zatem w trakcie ich trwania w EEG nie występują żadne zmiany). Mają one podłoże psychogenne ( pojawiają się wraz z sytuacjami kryzysowymi, zaburzonymi relacjami z otoczeniem, traumą), na które są mimowolną odpowiedzią emocjonalną.
Napady psychogenne mogą naśladować różnego rodzaju napady padaczkowe. Najczęściej zaczynają się nudnościami, dusznością, zawrotami głowy, pojawiającym się następnie zaburzeniem kontaktu. Mogą przyjmować formę gwałtownych ruchów kończyn, głowy i bioder (podobne do napadu toniczno-klonicznego), drżeń, sztywnienia (podobne do napadu tonicznego) lub wiotkiego upadku (podobne do napadu atonicznego), czasem osłupienia (podobne do bezdrgawkowego stanu padaczkowego). Mogą mieć także postać dziwnych odczuć np. szumu w uszach, zawrotów głowy, błysków przed oczyma (podobnie jak napad czuciowy). Czasem objawy mogą mieć symboliczne powiązanie z przyczynami stresu, np. pacjentka, która widziała makabryczny wypadek doznaje okresowego zaniewidzenia. Wielu lekarzy psychiatrów, którzy przejmują od neurologa opiekę nad chorym z napadami psychogennymi, widzi w zaburzeniach tego typu symboliczny wyraz stłumionych uczuć i przeżyć. Być może stanowią one ekspresję lęku, bezradności i utraty kontroli nad sytuacją.

Właściwa diagnoza ma olbrzymie znaczenie: leczenie napadów psychogennych nie opiera się na lekach przeciwpadaczkowych, lecz psychoterapii i wybranych lekach psychiatrycznych (np. sertralina).

Napady rzekomopadaczkowe w dawnych czasach zwane były „napadami histerycznymi”. Klasycznym opisem napadu histerycznego było wygięcie ciała w łuk brzuchem do góry, tak, że równowaga chorego była utrzymywana na głowie i piętach. W obecnych czasach raczej nie spotyka się już takich widowiskowych przypadków.
Czasami diagnoza nie jest tak trudna – chory podgląda otoczenie przez półprzymkniętą powiekę, czy odruchowo odpowiada na niespodziewane pytanie mimo stanu „utraty przytomności”. W większości przypadków jednak rozróżnienie prawdziwego napadu padaczkowego i psychogennego stwarza spore problemy.

Lekarz neurolog nie widząc napadu, a także rzadko mając możliwość wykonania #EEG w czasie napadu podczas pierwszej wizyty, staje przed nie lada wyzwaniem diagnostycznym. Rozpoznania dokonuje przeważnie w oparciu o informacje od samego pacjenta, czasem od świadka zdarzenia. Dobrym rozwiązaniem jest skierowanie do ośrodka specjalistycznego na badanie video-EEG, gdzie chory filmowany jest w czasie napadu przy jednoczesnym zapisie EEG.

Zdarza się, że dopiero po kilku latach leczenia różnymi lekami przeciwpadaczkowymi chorego z „lekooporną padaczką” stawiana jest poprawna diagnoza napadów rzekomopadaczkowych. Według Profesor Joanny Jędrzejczak, można przyjąć, że dotyczy to ok. 20 tys. chorych w populacji polskiej. Jak czytamy w opracowaniu jej autorstwa pt. Kliniczne kryteria diagnostyki i napadów psychogennych rzekomopadaczkowych: „Różni badacze starali się określić różnice pomiędzy napadami rzekomopadaczkowymi, a padaczkowymi poprzez tworzenie list objawów różnicujących te dwie choroby. Niestety nie ma pojedynczej klinicznej cechy, która pozwoliłaby na odróżnienie napadu psychogennego od napadu padaczkowego, należy opierać się zawsze na zespole cech. Wybiórcze zastosowanie jednego lub dwóch elementów z listy objawów może powodować stawianie szybkich, ale mimowolnie fałszywych rozpoznań. Diagnoza musi więc być oparta na ocenie historii choroby, szczegółowym opisie napadu, danych elektrofizjologicznych.

Napady rzekomopadaczkowe mogą występować także na przemian z prawdziwymi napadami padaczkowymi, co dodatkowo komplikuje rozpoznanie.

Czasami po długim i żmudnym procesie diagnostycznym, zakończonym wykluczeniem padaczki i rozpoznaniem psychogennych napadów, lekarz może odczuwać pewnego rodzaju irytację, jak gdyby chory specjalnie wprowadzał go w błąd lub symulował chorobę. Napady psychogenne rzekomopadaczkowe nie są symulowaniem choroby; prezentowane przez chorego objawy są mimowolnym zachowaniem spowodowanym autentycznym cierpieniem: poczuciem lęku i bezradności.

Z punktu widzenia osoby, która otrzymała rozpoznanie „psychogennych napadów rzekomopadaczkowych” ważne jest zrozumienie, że choć padaczka została wykluczona, istnieje inna choroba, która wymaga leczenia, współpracy z psychiatrą i psychoterapeutą. Podjęcie leczenia psychiatrycznego i udana terapia problemów leżących u podłoża napadów psychogennych, prowadzi zwykle do ustąpienia choroby i zapobiega utrwaleniu się tego typu reakcji.

Na podst.
M. Reuter et al. – Psychogenic nonepileptic seizure manifestations reported by patients and witnesses, Epilepsia, Vol. 52, Issue 11, pages 2028–2035, November 2011
J.Jędrzejczak – Kliniczne kryteria diagnostyki i napadów psychogennych rzekomopadaczkowych, Przewodnik Lekarza 2003, 6, 5, str. 60-64

Może Ci się również spodoba